Stan obecny

Tramwajowa komunikacja w Krakowie nie jest taka zła: jeździmy nowoczesnym taborem, po wielu kilometrach torowisk tramwajowych, ciągle powstają nowe trasy, istnieje bezkolizyjny tunel tramwajowy zintegrowany wygodnie jak mało gdzie z Dworcem Główym (dworzec nadal w budowie) i Regionalnym Dworcem Autobusowym.

Poza centrum, np. na odcinku Bieżanów – Limanowskiego albo Borek – Kalwaryjska, tramwaje jadą sprawnie. Np. z Borku Fałęckiego do Ronda Matecznego (około 3 km) jedziemy w porannym szczycie, zgodnie z rozkładem, 10 minut, co daje prędkość handlową około 18 km/h. Z Nowego Bieżanowa do placu Bohaterów Getta (około 6.8 km) jedziemy mniej więcej 20 minut. Znów: prędkość handlowa oscyluje wokół 19 km/h.

Gorzej sytuacja się ma centrum miasta, rozumianym jako obręb pierwszej czy nawet drugiej obwodnicy. Czas przejazdu między takim oto Rondem Mogilskim a Placem Inwalidów – około 2.9 km – zajmuje wtedy około 13 – 15 minut. Daje to prędkość średnią na tym odcinku rzędu 10 – 12 km/h. Jest to już wartość mała, ponieważ zwykły tramwaj powinien oferować prędkość handlową 19 km/h i więcej.
Błędne zrozumienie idei szybkiego tramwaju

Choć Kraków szczyci się posiadaniem szybkiego tramwaju, nazywanie ogólnie tej inwestycji w ten sposób nie jest zgodne z prawdą do końca. Tak, w Krakowie istnieje fantastyczny odcinek premetra, ale dotyczy to tylko 1,5 km odcinka tunelu w relacji Rondo Mogilskie – Politechnika z trzema przystankami. Wybudowany w 2000 roku odcinek Kurdwanów – Bieżanowska czy linia na Ruczaj nie spełnia już standardów tramwaju szybkiego.

Tramwaj szybki oferuje bowiem prędkość handlową co najmniej 24 km/h, jeździ często (np. co 5 minut w szczycie) a na skrzyżowaniach ma bezwzględny priorytet albo porusza się w całości lub częściowo wydzielonym torowiskiem.
Jak więc jest w Krakowie?