Byłem kiedyś z dziewczyną, która miała istnego fioła na punkcie samochodów. Stanowiliśmy nietypową parę, bo dla mnie motoryzacja nigdy nie była szczególnie interesująca. Julia (bo tak miała na imię) natomiast nie tylko w odróżnieniu ode mnie miała prawo jazdy, ale też czytała pisma tematyczne i oglądała programy motoryzacyjne. Z czasem zacząłem oglądać je razem z nią, dzięki czemu przestałem być w tej dziedzinie kompletnym laikiem. Nadal jednak nie mam ani samochodu ani prawa jazdy. Julia nota bene również nie jest już moją dziewczyną.

Kupiliśmy w tamtym okresie dwunastoletnie auto, którego marki tu nie wymienię. Szybko okazało się skarbonką bez dna – najpierw zaczęło pochłaniać niesamowite ilości oleju, potem psuć zaczęło się mocowanie kół, w końcu samochód przestał odpalać. Cieszyliśmy się nim nie dłużej niż dwa miesiące, potem przez około miesiąc postał na parkingu i sprzedaliśmy go bez żalu. Wniosek stąd, że dopóki nie znasz się na mechanice – lepiej odpuścić sobie zakup starego samochodu.

1 COMMENT

Comments are closed.